Noc Bibliotek w MBP im. M. Wańkowicza w Stalowej Woli odbyła sie po raz trzeci. Duch PRL-u unosił się wszędzie, dorośli przypomnieli sobie lata dzieciństwa, a dzieci były trochę zdziwione ale zachwycone atrakcjami, które zaoferowaliśmy. Zaczęliśmy motoryzacyjnie-spotkaniem autorskim z Arkadym Pawłem Fiedlerem "PoDrodze Afryka-Jak "Mały Fiat" podbił Afrykę. Autor opowiadał o swojej podróży z Egiptu do RPA, która trwała trzy i pół miesiąca, pochłonęła ogromne ilości paliwa, uraczyła podróżnika upałem, błotem i nieprzewidzianymi sytuacjami. Autor nie krył swojej wielkiej satysfakcji z tego przedsięwzięcia i dumy z dzielnego "malucha", który w ekstremalnych warunkach dał z siebie wszystko. Uczestnicy spotkania byli pod ogromnym wrażeniem tego wyczynu, pytali o kolejne, mało tego, prosili o więcej spotkań z Pawłem Arkadym Fiedlerem. Książka "Maluchem przez Afrykę" rozchodziła się jak świeże bułeczki.
Po zakończeniu spotkania, zaprosiliśmy na atrakcje w duchu czasów PRL. Niesamowitym powodzeniem cieszył się kiermasz książek na wagę "Książki rzucili!". Bibliotekarki w fartuchach i czepkach ważyły książki na starej wadze i pakowały w brzydki, szary papier. Absolutnie wszyscy żądali zapakowania książek, pojawiła się też kolejka oraz wpisy do księgi skarg i wniosków: "Czas oczekiwania - skandaliczny!", "Wspaniały powrót do lat dzieciństwa", "Wymieszane książki- życzliwy ale niezadowolony", "Więcej takich imprez" itp. Mimo oczekiwania w kolejce po książki, humory dopisywały wszystkim, młodsi mogli posłuchać prawdziwych opowieści - jak to w PRL-u było.
Kolejną propozycją były gry i zabawy nawiązujące do minionych czasów. Bibliotekarze wykonali przestrzennego Chińczyka, do którego ustawiła się kolejka, tylu było chętnych. Pokazaliśmy dzieciom grę w klasy, bawiły się wyśmienicie - zresztą dorośli również. Męską część uczestników naszej imprezy wciągnęła gra w kapsle. Korytarz biblioteki zamienił się w jeden wielki tor przeszkód dla pstrykanych kapsli, oznaczonych flagami państw. Były mosty, ronda, pagórki, piasek, woda - wszystko po to, aby utrudnić trasę gry. Miłośnicy gier planszowych też byli usatysfakcjonowani; nabyliśmy na tą okazję gry nawiązujące do okresu PRL, wszystkie cieszyły się powodzeniem.
Najmłodsze dzieci miały okazję obejrzeć bajki z kliszy na starym projektorze. Bajki były wyświetlane w podziemiach biblioteki, zaaranżowaliśmy tam małą salę kinową. Bibliotekarka czytała dzieciom tekst z kliszy (maluszki słuchały oczarowane), a rodzice gorąco zachęcali swoje pociechy do obejrzenia tego rodzaju bajek. Dysponowaliśmy trzydziestoma tytułami, więc było w czym wybierać.
Wszyscy sympatycy muzyki, mogli posłuchać dobrze znanych utworów lat 60-tych, 70-tych, 80-tych z płyt winylowych odtwarzanych na adapterze. Sentymentom nie było końca...Chętni czytali prasę wydawaną w PRL. Było trochę śmiechu, trochę zadumy, toczyły się ciekawe rozmowy, odżyły wspomnienia...
Nie mogło zabraknąć poczęstunku, przy stoliku nakrytym ceratowym obrusem i przystrojonym czerwonym goździkiem.
Dopełnieniem imprezy była wystawa rzeczy codziennego użytku, zabawek, książek, płyt winylowych, przyborów szkolnych, przedmiotów bibliotecznych, maszyn do pisania i naczyń. Zachwytom nie było końca, cytuję: "Skąd oni to wszystko wytrzasnęli?", "W tych gablotach jest nasze dzieciństwo" itp. Wystawa była możliwa dzięki pracownikom biblioteki, którzy przeszukali strychy, piwnice dziadków i rodziców. Wszystkie te skarby znalazły się w naszej bibliotece, logistyka zaawansowana, ale trud się opłacił, a pochwały za Noc Bibliotek zbieramy do dziś.