Filia „Siódemka” Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie

02.06.2017r. Filia „Siódemka” Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie przyłączyła się do Ogólnopolskiej Nocy Bibliotek 2017. Punktualnie o godzinie 18.00 uczestnicy (19 uczniów klas drugich i trzecich Szkoły Podstawowej nr 3 w Koninie) przybyli na naszą nocną imprezę  z zaproszeniami – jeśli ktoś zapomniał wziąć z domu, otrzymał duplikat na miejscu. Po powitaniu przeszliśmy do utworzenia Klubu Miłośników Magii i Czarów przy Filii „Siódemka” MBP w Koninie. Wszyscy uczestnicy wyrazili chęć przystąpienia do klubu, nakleili swoje imię na liście członków tegoż klubu oraz zostawili na niej odcisk kciuka. Wykorzystując kolorowy i błyszczący papier, drewniane patyczki i folię aluminiową wykonali czapki oraz różdżki – atrybuty czarodzieja. Nowi członkowie Klubu Miłośników Magii i Czarów, ubrani jak prawdziwi czarodzieje – w peleryny, czapki, różdżki,  przenieśli się do domku wróżki pełnego nietoperzy, kotów, z kogutem, z miotłą opartą o ścianę, z magiczną, świecącą na czerwono kulą. Przystąpili do testu, każdy z nich otrzymał od wróżki zadanie do wykonanie: znaleźć w bibliotece śpiącego ducha, stanąć na jednej nodze i zaśpiewać piosenkę, znaleźć ukrytego między regałami pająka i tajemnicze stwory, rozwiązać zagadkę związaną z treścią bajki, zjeść pączka bez użycia rąk, poszukać ukrytej w puszce niespodzianki, odebrać dzwoniący telefon, przelecieć się na miotle czarownicy po bibliotece i mnóstwo innych. Zabawa była wspaniała, dzieci pomagały sobie wzajemnie, każdy musiał test zaliczyć. Dużo śmiechu, ale też trochę pisków było, kiedy dzieci uciekały przed duchem biblioteki. Nie do końca wiedziały, czy to prawdziwy, czy może dyrektor szkoły krył się pod białą szatą i odgrywał rolę ducha. Pozostanie to tajemnicą. Bardzo podobała się dzieciakom próba czarów. Najpierw uczyliśmy się zaklęć: czary mary, abra kadabra... Potem wykonaliśmy miksturę pełną dobrej energii i składników podanych przez dzieci: przyjaźń, miłość, dobroć, serce, koleżeństwo, uczciwość... Mikstura udała się, o czym świadczyła wydobywająca się na zewnątrz butelki piana. Mile zaskoczyła nas Jagódka, która zaprezentowała sztuczkę ze znikającą monetą oraz przedstawiła skecz kabaretowy z cyklu o Mariolce. Było bardzo zabawnie, otrzymała od nas wielkie brawa. Potem przenieśliśmy się na strych Sowiego Zamku, do miejsca akcji książki „Mały Duszek” Otfrieda Preusslera. Nasz strych wyglądał jak ten zamkowy, z opowiadania przeczytanego dzieciom: był kominek z płonącymi polanami, pajęczyny z pająkami, starodawne lampy, płonące świece, stare obrazy, no i oczywiście duch. Obudzony o północy przez bijący na wieży ratuszowej zegar (oczywiście bicie zegara było słychać w tle), wynurzył się zza kominka i przechadzał się po strychu dzwoniąc kluczami i rozmawiając z postaciami znajdującymi się na obrazach, które dawno, dawno temu straszył. Następnie udał się przez skrzypiące drzwi (a skrzypiały przeraźliwie) na spacer po innych zamkowych komnatach. Było trochę strachu i trochę śmiechu, do końca imprezy dzieciaki oglądały się za siebie, czy gdzieś za ich plecami nie czai się duch. Drzwi od magazynu książek któreś z nich zamknęło na klucz, czyżby bało się ukrytego w nim ducha? Wspaniale udał się kurs straszenia, postanowiliśmy być tym złym duchem. Pokrywki, łyżki, łańcuchy, szczękanie zębami, wycie narobiły takiego hałasu, że aż w uszach nam dzwoniło. Trochę zmęczeni i pełni wrażeń wyszliśmy na dwór, by odetchnąć świeżym powietrzem. Długo tam nie zabawiliśmy, komary gryzły nas niemiłosiernie. Głodni, była już godzina 21.00, usiedliśmy przy stolikach, by wykonać przekąski godne prawdziwych czarodziejów: dłoń czarownicy z marchewek i migdałów wystająca z dziwnej mazi (twarożek); usta wampira z jabłka, białego serka i migdałów; paluchy czarownicy z parówek, żółtego sera i keczupu; miotły czarownicy z paluszków cebulowych, sera żółtego i szczypiorku; dżdżownicę z winogrona i czekoladowych kuleczek. Przekąski udały się znakomicie i tak samo smakowały. Były jeszcze bułki z masłem, dżemem, wędliną i serem, a także herbata, owoce i ciastka. Po posiłku dzieci wyraziły, mimo późnej godziny – 22.00, chęć wykonania rysunków straaaasznych wampirów. Siedząc i leżąc na podłodze, podzielene na grupy, zabrały się do zrobienia na szarym papierze, przy użyciu pasteli, ciekawych prac plastycznych. Dzieciaki wykazały się talentem i wyobraźnią. Minęła godzina 23.00, był już „wielki” czas na rozłożenie śpiworów i przygotowanie się do snu. Jeszcze długo po północy słychać było ciche rozmowy i śmiech. Rano, po wspólnym śniadaniu i przeczytaniu opowiadania z książki „Wampirek” Angeli Sommer-Bodenburg, wręczyliśmy uczestnikom naszej Nocy Bibliotek certyfikat ukończenia kursu straszenia. Każdy z nich uzyskał miano miłośnika magii i czarów, nocnego mola książkowego z poruszoną wyobraźnią. Do certyfikatu dołączona została zakładka do książki oraz exlibris. W trakcie Nocy Bibliotek w Filii „Siódemka” było wesoło, trochę magicznie, ale też trochę strasznie. Mamy nadzieję, że nie za bardzo strasznie, to przecież miała być zabawa. Długo przygotowywaliśmy się do tej nocnej imprezy. Postaraliśmy się o odpowiedni klimat, ciekawą scenografię, rekwizyty. Ważne były dla nas szczegóły, mające wpływ na wystrój pomieszczeń i realizację poszczególnych punktów programu. W poniedziałek, 5. czerwca uczniowie - uczestnicy naszej Nocy w Bibliotece przyszli, by podziękować nam za wspólną zabawę, oraz za razem spędzony czas. Wyrazili chęć udziału w roku następnym w Nocy Bibliotek. Zobaczymy.

 
 
 
Back to Top