Już po raz drugi pięć bibliotek z terenu Garwolina spotkało się w centrum miasta. Ich czytelnicy wysłuchali dużych fragmentów książki Tajemnica biblioteki ze znanej serii o Lasse i Mai. W przerwie wszyscy próbowali lub tańczyli znany taniec integracyjny belgijka. Potem każda biblioteka zabrała swoich czytelników do siebie i tam bawiliśmy się dalej.
W naszej bibliotece cała noc była poświęcona zabawom związanym z wymienioną już serią. Lokal biblioteczny przeobraził się w biuro Lassego i Mai. Zaczęliśmy od krótkiego quizu na temat przygód Lassego i Mai. Następnie trzeba było rozpoznać tytuł po wysłuchaniu fragmentu. Ci, którzy czytali, bawili się świetnie, a pozostali obiecali przeczytać. Później to już tylko próbowaliśmy rozwiązać zagadki, które pozostawili nam Lasse i Maja. Jednak, żeby się do tego przygotować, trzeba było się wiele natrudzić. Były ćwiczenia na kooncentrację, badanie dotykiem - odnajdywanie opisywanych przedmiotów w zamkniętej torbie, wzrokiem - zadania na spostrzegawczość, układanie wyrazów, tajna wiadomość, gra w odciski, odnalezienie miejsca zakopania skrzyni według planu, zagadki logiczne itd. Wreszcie nadszedł czas na rozwiązanie tajemnic. Mali detektywi podzieleni na grupy musieli rozwiązać osiem tajemnic. Można to było zrobić w mini escape roomach. Jeśli się udało, otrzymywali exlibrisy-klucze do hasła końcowego. Jeśli nie zadanie przekładali na później aż do skutku. Wszystko to działo się na ciemnych korytarzach i salach szkolnych. Trzeba było używać latarek. Wreszcze każdej grupie udało się ułożyć hasło: czytamy, bo lubimy. Zabawy było mnóstwo. Rozpromienione twarze detektywów mówiły wszystko. Aby uspokoić emocje, naszykowaliśmy miejsca do spania i oddaliśmy się w objęcia X muzy. Kiedy film się skończył (po drugiej w nocy), spały tylko trzy osoby, ale powoli sen zmorzył wszystkich. Na nocleg zostali nawet ci, którzy byli umówieni z rodzicami, że ich odbiorą wcześniej. Na posterunku zostali opiekunowie i gimnazjaliści, którzy bardzo pomogli w organizacji. Rano rodzice odebrali prawie wyspanych, ale uśmiechniętych detektywów.
Co do liczby uczestników, to mieliśmy troszkę mniej niż zamierzaliśmy. Było samych detektywów tylko 30, a gimnazjalistów wolontariuszy 16. Mniejsza liczba uczestników spowodowana była połamaniem rąk głównej organizatorki w dniu 1 czerwca i wypuszczeniem informacji o odwołaniu Nocy Bibliotek. Jednak potem zrobiło się nam szkoda dzieci, które tak na tę noc czekały i szkoda przygotowań. Stwierdziliśmy, że Noc można zorganizować nawet z połamanymi rękami. Na szczęście się wszystko udało.
Przepraszam za ewentualne niedociągnięcia w mojej relacji, ale nie jest łatwo pisać z gipsem na rękach.
Niestety, nie mamy też zdjęć z rozwiązywania tajemnic, nasze aparaty nie dały rady w ciemnościach.